piątek, 6 kwietnia 2018

Rozdział 13



Dopijając swoją kawę w pośpiechu, dostrzegam Karla wchodzącego do kuchni. Uśmiecham się delikatnie w jego kierunku, gdy siada obok mnie. I kładzie swoją dłoń na mojej.
- Jak się czujesz? Co się w ogóle wczoraj stało? - pyta, wyraźnie zmartwiony.
- Nic takiego. Źle się po prostu czułam, a Caroline za bardzo się przejęła. To pewnie z przepracowania. Już mi lepiej i naprawdę, wszystko jest w porządku - zapewniam go. Choć w rzeczywistości, nic nie było w porządku.
- Wiedziałem, że ta szaleńcza praca w ostatnim czasie, odbije się na twoim zdrowiu. Dobrze, że powoli się to kończy. Przy okazji chciałem cię zapytać, jak idzie ci współpraca z Markusem? - słysząc imię jego przyjaciela, mój nastrój diametralnie się pogarsza. Jego wczorajsze słowa, bardzo mnie zraniły. Jak nikt inny potrafił, zadać mi ból kilkoma słowami.
- W porządku, nie jest najgorzej. Właściwie większość kwestii, mamy już omówionych i załatwionych. Zostały drobne szczegóły, którymi mamy się dzisiaj zająć - informuję go, wcale nie będąc taka pewna, czy Markus rzeczywiście się pojawi. Znając jego, może unieść się honorem i zlekceważyć nasze zaplanowane spotkanie. Sama nie wiedziałam, czy w ogóle chciałam go widzieć. Emocje jeszcze nie opadły, co mogło tylko pogorszyć naszą już i tak fatalną sytuację. Jeśli doszłoby do kolejnej kłótni, cała nasza relacja rozsypie się w drobny mak i nic nie będzie w stanie jej poskładać. 
- Cieszę się, że zaczynacie dochodzić do porozumienia. Myślałem, że to nigdy nie nastąpi - uśmiecham się sztucznie w jego kierunku, wstawiając kubek do zlewu. Nie czułam się komfortowo, rozmawiając z nim na ten temat. Znowu musiałam kłamać, czego miałam zwyczajnie dość.




- Muszę się zabierać. Masz jakieś plany na dzisiaj? - zastanawiam się. Wiedząc, że powinnam spróbować przeprowadzić z nim w końcu poważną rozmowę.
- Nic specjalnego. Idę tylko z Caroline do kina. Bardzo chciała obejrzeć, jeden z nowych filmów. Myślała, że ty się z nią wybierzesz, ale wynikło to zamieszanie z Sebastianem i poprosiła mnie. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? - patrzy na mnie niepewnie, oczekując opinii na ten temat.
- Oczywiście, że nie. Bawcie się dobrze. Przynajmniej ty dotrzymujesz jej towarzystwa i nie jest sama. Ja nie mam do tego ostatnio, ani głowy, ani czasu. Przepraszam, że nie poświęcam wam tyle uwagi, ile powinnam - patrzę na Karla z jawną skruchą. W końcu nie tak, miało to wszystko wyglądać.
- Ja też przepraszam. Nie powinienem, dokładać ci dodatkowych zmartwień i robić niepotrzebnych wyrzutów. Wiem przecież, jak ważna jest dla ciebie ta praca. Obiecuję, że od teraz będę, dużo bardziej wyrozumiały - przyciąga mnie do siebie, mocno przytulając. A ja mam ochotę, po raz kolejny zwyczajnie się rozpłakać. Nie miałam pojęcia, jak mam wyznać mu prawdę i skrzywdzić, tak świetnego faceta? Dlaczego w ogóle przestałam go kochać?
Przecież nie dał mi do tego, nawet najmniejszego powodu.




Praca podczas dzisiejszego dnia, zupełnie mi nie idzie. Nie potrafiłam się na niczym skupić i wciąż popełniałam najprostsze błędy. Nie umiałam poradzić sobie z wydarzeniami wczorajszego dnia, na nowo je roztrząsając. Byłam bardzo rozgoryczona i zawiedziona zachowaniem Markusa, a w szczególności oskarżeniami, że traktuję naszą relację, wyłącznie jako dobrą zabawę. Wszystko zmierzało w złym kierunku, stawiając pod znakiem zapytania, sens naszej wspólnej przyszłości. Bo jeśli miała ona wyglądać w taki sposób, to nie miałam najmniejszej ochoty jej rozpoczynać.





Późnym popołudniem, gdy dawno już straciłam nadzieję, że Markus w ogóle się dzisiaj pojawi. Podkreślając tym samym, że nie wykazuje nawet najmniejszej chęci na pogodzenie się ze mną. Słyszę pukanie do drzwi. Z dużym entuzjazmem i ożywieniem, którego tak naprawdę nie chcę. Zapraszam do środka nieznanego mi gościa. Przeczuwając, kim on może być.




- Cześć. Byliśmy na dzisiaj umówieni. Proszę, oto ta lista gości, o którą prosiłaś - Markus podaje mi kartkę, nie mającą dla mnie aktualnie żadnego znaczenia. Jest przy tym bardzo oficjalny i oschły. Unika patrzenia na mnie i ucieka spojrzeniem na wszystkie strony.
- Dziękuję. W wolnej chwili, na pewno się wszystkim zajmę. Masz jeszcze może, jakieś pytania albo prośby? - traktuję go tak samo, jak on mnie. Nie mając zamiaru wyciągać tym razem, pierwsza ręki na zgodę. Jemu wyraźnie na tym nie zależy. Więc, dlaczego to mnie ma? Przez następne minuty, omawiamy ostanie szczegóły, coraz bardziej męcząc się panującą między nami atmosferą. Mimo, że skupiamy się wyłącznie na sprawach zawodowych, od razu daje się wyczuć wzajemną złość i gniew, pojawiające się w poszczególnych słowach.




- To chyba wszystko - kończę z wyrazem ulgi. Jeśli nasze spotkanie potrwałoby dłużej, nie wytrzymałabym i poruszyłabym temat, naszej ostatniej kłótni. Znowu się ośmieszając. Zabieganiem o jego uwagę.
Zamiast tego, wstaję z krzesła z zamiarem odprowadzenia go do drzwi. Bez rozwiązania naszego konfliktu. Ale ku mojemu zaskoczeniu, w połowie drogi łapie mnie za rękę, przyciągając do siebie. Stykamy się ze sobą, mierząc obrażonymi spojrzeniami.
- Dość tego. Będziemy teraz udawać, że nic między nami nie ma? Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać o wczoraj? - słyszę zirytowanie i wyraźne zmęczenie w jego głosie.
- Chyba nie mamy o czym. Powiedziałeś już wszystko, co chciałeś. Skoro jestem dla ciebie wyrachowaną egoistką, myślącą tylko o pracy i traktującą naszą relację, wyłącznie jako dobrą rozrywkę, to w jakim celu chcesz nadal kontynuować naszą znajomość? Nadal chcesz być wykorzystywany? - pytam z wyrzutem. Nie ukrywając, że bardzo zabolały mnie jego słowa.




- Clara, wiesz doskonale, że wcale tak nie myślę. Zbyt mocno mnie poniosło, nigdy nie powinienem wypowiedzieć tych słów. Przepraszam za nie. Jak zwykle nie pomyślałem, że mogę cię nimi urazić. W dodatku przez zamieszanie z twoją pracą, nie mamy dla siebie w ogóle czasu, co tylko powoduje dodatkowe nieporozumienia - słucham jego wyjaśnień w milczeniu. Sama nie wiedząc, co o tym wszystkim sądzić. Byłam zmęczona naszymi kłótniami.
- Wiesz, że to tylko chwilowe. Sebastian odchodzi stąd w przyszłym tygodniu. Specjalnie przyszłam do ciebie, aby o tym porozmawiać. Ale ty nie chciałeś słuchać, bo zawsze wiesz wszystko najlepiej. Tak samo, prosiłam cię o danie mi, trochę czasu na rozmowę z Karlem. To naprawdę nie jest takie łatwe, jak myślisz. Postawiłeś się choć raz na moim miejscu? - odzywam się w końcu, po dłuższej chwili.
- Wiem, że przesadziłem. Po prostu, przerasta mnie ta sytuacja. Tym bardziej, że nigdy nie dorównam Karlowi. Nie jestem tak idealny, jak on. Twoje wczorajsze słowa o nim, dobitnie mi to uświadomiły. Co będzie, gdy on jednak postanowi ci wybaczyć i namówi cię do ratowania waszego związku? Przecież to jasne, że w takiej sytuacji wybrałabyś jego. Widzę, że wciąż jest dla ciebie bardzo ważny - po raz pierwszy dostrzegam, brak pewności siebie u mojego rozmówcy.




- Po pierwsze nikt nie jest idealny, nawet Karl. Każdy ma swoje zalety i wady. Owszem, jest dla mnie jedną z najważniejszych osób w życiu i zawsze tak będzie. Zbyt wiele nas łączyło, abym mogła o tym zapomnieć. Ale to nie zmienia faktu, że nasze uczucie się wypaliło i związek nie ma dalszego sensu. Nic tego nie zmieni. Wiele razy próbowaliśmy i nic to nie dało. Ja już postanowiłam. Poza tym, nie wymagam od ciebie, żebyś stał się nim. Bądź po prostu sobą, no może trochę mniej wrednym - mówię ze śmiechem, a cała złość na niego w sekundę wyparowuje. Nie miałam pojęcia, jak on to robił, że tak szybko potrafiłam mu wybaczyć.
- Postaram się nad sobą popracować. Ale ważniejsze jest dla mnie teraz, czy między nami wszystko w porządku? - kiwam głową na potwierdzenie. Po chwili znajdując się w jego objęciach, a nasze usta stykają się w długim pocałunku.




- Wpadniesz dzisiaj do mnie po pracy? Bardzo mi na tym zależy - słyszę prośbę Markusa na pożegnanie.
- Nie wiem, o której skończę. Ale spróbuję, pod warunkiem, że znowu się nie pokłócimy - patrzę na niego z rozbawionym spojrzeniem.
- Wiesz, że między nami, nigdy nic nie wiadomo. Zresztą drobne sprzeczki od czasu do czasu, nam nie zaszkodzą. Wiesz jak seks na zgodę może być przyjemny? - pyta z cwanym uśmiechem.
- Markus! - upominam go i przywołuję do porządku.
- Przecież tylko żartuję. Obiecuję, że będę się starał nie wywoływać więcej, takich niepotrzebnych kłótni między nami. Kończ szybko tę pracę. Mam nadzieję, że do zobaczenia później - całuje mnie krótko na pożegnanie, następnie zostawiając samą.




Reszta dnia, upływa mi w zdecydowanie lepszym humorze. Najważniejsze było dla mnie, że udało się nam pogodzić z Markusem. Z dużym zaskoczeniem, kończę swoją pracę szybciej niż planowałam. Od dawna już, nie miałam tak mało spraw do załatwienia, jak podczas dzisiejszego dnia pracy.
Dlatego też w pośpiechu opuszczam hotel. Aby przypadkiem, nikt nie pojawił się z dodatkowymi dla mnie obowiązkami. Mijając recepcję, zostaję obdarzona nieprzechylnym spojrzeniem przez Mię. Nasze stosunki, nadal pozostawały bardzo napięte. Ona nawet nie chciała słyszeć o jakiejkolwiek próbie pogodzenia. Dlatego dałam sobie z tym spokój, godząc się z jej wyborem jakiego dokonała.




- Napijesz się czegoś? - dobiega mnie pytanie Markusa, znajdującego się w kuchni.
- Nie, dziękuję - odpowiadam. Za chwilę na powrót, siada obok mnie. Niemal od razu się do niego przytulam, starając się odpocząć. Moje zmęczenie, znów dawało o sobie znać. Robiłam się strasznie senna.
- Znowu jesteś wykończona. Naprawdę powinnaś, porządnie odpocząć - swoimi słowami, podsuwa mi świetny pomysł.
- Chyba rzeczywiście tak zrobię. Możesz mi w tym nawet pomóc. Co powiesz na wspólnie spędzony nadchodzący weekend? Tylko ty, ja i mały letniskowy domek, położony w zachwycającej scenerii. Moglibyśmy nadrobić stracony czas - proponuję zachęcająco, przypominając sobie o tym wyjątkowym miejscu, należącym do mojej rodziny. Chcąc tym samym wynagrodzić mu, ostatnie dni, kiedy nie miałam dla niego czasu.
- Mówisz poważnie? - jest wyraźnie zaskoczony moją propozycją.
- Jak najbardziej. Powiem Karlowi, że szef wysłał mnie na ważne szkolenie. Spędzimy ze sobą miło te dni, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał. Zgadzasz się? - patrzę na niego pytająco. Licząc, że otrzymam pozytywną odpowiedź.
- Jeszcze pytasz. Oczywiście, że się zgadzam. Nie mógłbym, zmarnować takiej okazji - mówi z szerokim uśmiechem. Następnie zaczynając mnie całować.





Bez wahania, odwzajemniam jego kolejne pocałunki, czując że z każdą kolejną minutą, mamy zdecydowaną ochotę na coś więcej niż tylko one. Przyciąga mnie bliżej do siebie, sadzając na swoich kolanach. Dłońmi coraz śmielej, błądząc po moim ciele. Nie pozostając mu dłużna, ściągam z niego koszulkę. Czując narastające pożądanie i pragnienie, które mógł zaspokoić wyłącznie on.
- Jesteś pewna, że chcesz? - przed pozbawieniem mnie, górnej części garderoby. Odrywa się na chwilę ode mnie, patrząc prosto w oczy, szukając potwierdzenia i mojego pozwolenia. Zwyczajnie szokuje mnie tym pytaniem, nigdy wcześniej nie potrafiłby przerwać w takim momencie. Z każdym dniem, zaskakiwał mnie bardziej. Nie miałam jednak zamiaru, niczego przerywać. Dlatego zamiast cokolwiek mówić, całuję go zachłannie, co jest dostateczną odpowiedzią na jego wątpliwości.




Zabiera mnie do sypialni, gdzie nie tracąc cennego czasu, oddajemy się sobie bez reszty. Mimo, że jak zawsze w jego ramionach zapominam o wszystkim, poza upajającą przyjemnością. Tym razem od razu wyczuwam, że jest zdecydowanie inaczej niż zawsze. Każdy nasz gest jest przepełniony uczuciami i niespotykaną dotąd czułością. Nie nastawiamy się już wyłącznie na zaspokojenie własnych żądz i otrzymaniu przyjemności. Przez swoje zbliżenie, próbujemy wyrazić coś, czego nie potrafimy jeszcze słowami.





- Powinnam zacząć się zbierać. Zrobiło się późno - odzywam się, gdy od dłuższego już czasu leżymy przytuleni do siebie. Ciesząc się po prostu swoją obecnością.
- Musisz już iść? Zostań jeszcze trochę - całuje mnie delikatnie.
- Wiesz, że nie mogę - walcząc sama ze sobą, wstaję, zaczynając się powoli ubierać.
- Wiem, że musisz wrócić do domu. Ale to nie zmienia faktu, że chciałbym mieć cię już przy sobie. Chciałbym, żebyś tu ze mną zamieszkała i abyśmy rozpoczęli ze sobą wspólne życie - wpatruję się w niego z niedowierzaniem. Za nic nie spodziewałam się, aż takich dojrzałych planów z jego strony. Jego zmiana jest wprost nie do uwierzenia.
- A kto ci powiedział, że mam zamiar z tobą od razu zamieszkać? Nie było o tym mowy - nie daję po sobie poznać, że cieszą mnie jego słowa.
- Bo to oczywiste. Innego rozwiązania nie przyjmuję do wiadomości - nie ustępuje. Licząc, że postawi na swoim.
- Porozmawiamy o tym, gdy przyjdzie na to czas - kończę temat, zapinając ostatnie guziki swojej bluzki.





Gdy jestem gotowa do wyjścia, żegnam się z Markusem. Który wielokrotnie opóźnia nasze rozstanie, przeciągając je na wszelkie możliwe sposoby i opuszczam jego mieszkanie. Dosłownie kilka sekund po wyjściu, wpadam na bardzo dobrze znaną mi osobę. Która pod żadnym pozorem, nie powinna mnie tu zobaczyć. Wiedziałam, że mam duży problem.




- Clara, co ty tutaj robisz? Dawno cię nie widziałem - Andreas wpatruje się we mnie z kompletnym zaskoczeniem. Po czym wita się, całusem w policzek.
- Mi też miło cię widzieć. Ale o to samo, mogę zapytać ciebie. Nie spodziewałam się, że mogę cię spotkać w tym miejscu - próbuję zyskać na czasie i wymyślić jakaś dobrą wymówkę. Na moją obecność tutaj.
- Byłem w pobliżu i wpadłem odwiedzić Markusa - odpowiada mi spokojnie, uważnie mi się przypatrując.
- A ja musiałam odebrać od niego listę gości. Która była mi pilnie potrzebna. Wiesz, że zobowiązałam się mu pomóc - mówię nerwowym tonem. Tym razem musiałam okłamać przyjaciela. Nie czułam się z tym najlepiej.
- Tak, słyszałem o tym. Kto by się spodziewał, że będziecie w stanie normalnie ze sobą rozmawiać. Zakopaliście topór wojenny? - drąży coraz bardziej temat. Widocznie nie do końca mi wierząc w powód moich odwiedzin. 




- Można tak powiedzieć. Przepraszam, ale śpieszę się. Caroline z Karlem na mnie czekają. Trzymaj się - próbuję zakończyć, nasze niespodziewane spotkanie. Nie czując się komfortowo pod jego przenikliwym spojrzeniem. 
- Clara, może zanim to zrobisz. Lepiej popraw te guziki i zakryj przede wszystkim to - najpierw wskazuje na moją bluzkę, a następnie szyję. Orientuję się, że mam krzywo zapięte guziki. Od razu domyślam się także, co znajduje się na mojej odsłoniętej szyi. Mam ochotę zapaść się pod ziemię. Uprzednio zabijając Markusa, za zrobienie mi całkiem pokaźnej malinki. Byłam pewna, że mój rozmówca doskonale wie, co tak naprawdę niedawno robiliśmy. Każdy głupi by się domyślił.
- Andreas, wiem co sobie myślisz - zaczynam się tłumaczyć, ale mi przerywa.
- To nie jest odpowiednia pora, ani miejsce na tę rozmowę. Mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie jutro chwilę czasu, podczas przerwy w pracy? Poważnie sobie porozmawiamy - kiwam posłusznie głową. Wiedząc, że i tak nie odpuści. Zapewne czekało mnie kolejne kazanie, tym razem od Wellingera.




Wracam do mieszkania w pośpiechu. Będąc na siebie wściekła. Coraz więcej osób, dowiadywało się o naszym romansie z Markusem. Straciliśmy nad tym kontrolę i zrobiliśmy się kompletnie nieostrożni. Nie miałam pojęcia, co Andreas zrobi z tą wiedzą. Bałam się także, że opowie się po stronie Karla i stracę kolejną, ważną dla mnie osobę.




Wchodzę do mieszkania, słysząc dziwną rozmowę Caroline i Karla. Zupełnie nic z niej nie rozumiejąc.
- Naprawdę uważam, że powinieneś porozmawiać z Clarą. Oboje się tylko męczycie, a ja sama zaczynam się w tym gubić - moja siostra próbuje na niego wpłynąć. Nie mam tylko pojęcia, o czym ma ze mną rozmawiać.
- Nie chcę jej skrzywdzić. Jak nikt inny, wiesz że jest bardzo wrażliwa. W dodatku, przeżywa teraz trudny okres w pracy. Poczekam z tym jeszcze, aż wszystko się ustabilizuje - zastanawiałam się, o czym oni w ogóle mówią.
- Myślisz, że to coś zmieni, gdy będziesz odciągał to w czasie? Pomyślałeś, że może ona czuje dokładnie to samo? - Caroline nie ustępuje, wprowadzając mnie w coraz większą dezorientację.
- Na pewno nie. To ja jestem skończonym kretynem. Naprawdę chciałem to odbudować, ale nie potrafiłem. Nie zasługuję na nią i chyba nigdy nie zasługiwałem - w mig ogarnia mnie, ogromne poczucie winy. Karl ma o mnie tak świetne zdanie, podczas gdy ja dopuszczam się wobec niego, tak okrutnych rzeczy. W dodatku, wciąż nie dawało mi spokoju, czego nie udało się nam odbudować i co takiego przede mną ukrywa. 





Przez swoją nieuwagę, potrącam wazon stojący na komodzie. Przewracając go. Przeklinam w myślach, że ujawniłam swoją obecność i nie usłyszę, dalszego przebiegu tej rozmowy. Byłam pewna, że Caroline nic mi nie powie. Zbyt bardzo lubiła Karla, aby zdradzić mi jego sekret. Który zresztą mógł dotyczyć, także niej.
- Już jesteś? Nie spodziewałem się ciebie, tak wcześnie - Karl przytula mnie mocno do siebie. Przez dłuższy czas, nie wypuszczając ze swoich objęć. Jak gdyby chciał, zapewnić mnie o tym, jak jestem dla niego ważna. 
- Udało mi się dziś, wyjątkowo szybko skończyć - uśmiecham się niepewnie w jego stronę.
- Cieszę się. Nareszcie spędzimy ze sobą trochę czasu - pociąga mnie za sobą w stronę salonu. Gdzie wita mnie, uśmiechnięta Caroline.




Za namową mojego narzeczonego. Spędzamy ze sobą we trójkę, po raz pierwszy od bardzo dawna wspólny wieczór. Podczas którego, zapominam o wszystkich swoich problemach. Odkładając je na bok, choćby na kilka godzin. Przede wszystkim staram się zapomnieć o czekającej mnie jutro rozmowie z Andreasem. Której wyniku, nie mogłam niestety przewidzieć.

9 komentarzy:

  1. Zacznę od Karla.Jego zachowanie jest strasznie mylące. Już sama nie wiem czy on ją zdradza czy nie.Cos ukrywa na pewno.Tylko co? Jego rozmowa na koniec z Caroline.Znów mam mętlik w głowie.Chyba nie rozmawialiby że sobą w ten sposób będąc kochankami.To wszystko jest strasznie tajemnicze.Markus , uwielbiam to tutaj. Z każdym kolejnym rozdziałem widać jak bardzo zależy mu na Clarze.i te deklaracje o wspólnym mieszkaniu.On cały zmienił się o 360 stopni od początku opowiadania.A Clara , ciagle mam wrażenie że ona nie wie czego chce.No bo niby uczucie pomiędzy nią A Karlem się wypaliło.Kocha Markusa.Ja rozumiem że jest jej ciężko wyznać prawdę. Ale jak długo zamierza to ciągnąć?I go oklamywac ?
    Kolejny świadek ich romansu -Andreas.Coraz więcej osób więc coraz gorzej będzie to ukryć.O nim w sumie prawie nic tutaj nie wiemy .Więc tak naprawdę nie wiem czego można oczekiwać po ich rozmowie.Czy będzie krył Clare ? Czy jednak stanie po stronie Karla ? Nie mam pojęcia co myśleć.Wiec jak zawsze czekam z niecierpliwością 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej dobra...Nadal nie wycofuje swoich podejrzeń i obstawiam, że Karl zdradza Clare z jej siostra. Za dużo czasu że sobą spędzają. Kjno? Nie ma opcji żeby podczas tyłu wspólnych chwil nie doszło między nimi do czegoś wiecej. Zwłaszcza, że Karl sam siebie uważa za tego złego, nie wiedząc że jego narzeczona robi to samo. Chociaż przyznaję rację koleżance u góry, otóż jego zachowanie często jest mylące 😐
    Super że Clara i Markus się pogodzili. Wiedziałam że nie wytrzymają długo...chociaz na początku bardzo się starali i ten oficjalny stosunek do siebie. To było całkiem zabawne, ale w myślach czekałam tylko aż się pogodza hehe No ja po prostu ich uwielbiam i tyle. Markus tak się zmienił pod wpływem tej nieoczekiwanej miłości, że za niedługo to on zostanie wymarzonym facetem, Za którego dotychczas brałam Karla. 😀😈
    Clara jak to Clara. Nadal ma tysiąc problemów i nie może sobie z nimi poradzić, ale czuje że niedługo wszystko się zmieni. No bo ile można się męczyć? Dziewczyna kocha Markusa więc zrobi wszystko by z nim być. Zwłaszcza, że chłopak sam ja zaskakuje swoją nową wersją 😊
    Ogólnie to jestem w szoku Andreasa hahaha w sensie że po przeczytaniu rozdziału mam wrażenie że jest strasznie poważna osobą. Chyba że jego zachowanie było spowodowane, że odkrył romans. Musiał być w szoku, w końcu znał dobrze każda osobę która bierze udział w tej tajemnicy. 🤔
    Długo jeszcze będę się głowic mad tajemnica Karla. Rola Caroline w tym wszystkim też jest intrygująca. Czeka nas jeszcze rozmowa z poważnym Andreasem no i wspólny weekend parki. Jejku tyle rzeczy się szykuje 😊😀
    Weny,
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek zacznę od tego, że bardzo się cieszę, że Clara i Markus się pogodzili :D Bo na początku ich spotkania miałam, co do tego obawy, w końcu jak takie charakterki pokażą swój upór to nie ma uproś :D Markus poprzednie słowa wypowiedział w ogromnej złości i widać po nim, że szczerze ich żałuje. I te jego słowa o ich wspólnej przyszłości *_*
    Mam nadzieję, że Clara w końcu zbierze się na odwagę i wyzna Karlowi prawdę, choć im obojgu przydałaby się szczera rozmowa, bo rozmowa Karla z Caroline jasno wskazuje, że on też ma coś za uszami. Tylko co? Ach, coraz więcej pytań! :D
    Spostrzegawczy ten nasz Andreas nie ma co ^^ Mam nadzieję, że jakoś ze spokojem przyjmie to, co będzie mu miała do powiedzenia Clara... :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. https://allein-freunde.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na dwunastkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko zaczyna się robić coraz jaśniejsze, ale jednocześnie coraz bardziej pokręcone. Sama już nie wiem, co mam myśleć o zachowaniu bohaterów, ich relacjach, czy tym, co dopiero ma się zdarzyć.
    Zacznę może od Markusa i Clary. Bardzo się cieszę, że się pogodzili. Nie wierzę, by mogli bez siebie żyć, są w sobie zakochani na zabój i prędko się to nie zmieni. Wspólny weekend dobrze im zrobi. Będą mogli nacieszyć się sobą , odpocząć od codziennych problemów. Czuję też, że ten krótki urlop może być przełomowy w kontekście całego opowiadania, ale poczekam z teoriami na kolejne rozdziały.
    Kolejna osoba wie o romansie. Zastanawia mnie, jak Andreas podejdzie do całej sprawy. Zrobi Clarze awanturę? A może po prostu z nią porozmawia. Nie wątpliwe będzie ciekawie.
    Za to zachowanie Karla co raz bardziej mnie irytuje. Niech w końcu przyzna się do romansu Caroline, bo ukrywają to nad wyraz nieudolnie i dziwię się, że ktoś się jeszcze nie zorientował. Chyba, że to jednak nie romans, ale wtedy byłabym naprawdę zdziwiona.
    Wszystko powoli zmierza do punktu komunikacyjnego. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  6. To się teraz porobiło. Nie dość, że Mia się dowiedziała o romansie, to teraz Andreas również dołączył do tego grona. Reakcja dziewczyny nie była zbyt pomyślna i zakończyła się wrogim nastawieniem. Oby Wellinger zrozumiał Clarę i był dla niej wsparciem, zamiast wypominać jej błędy. Jestem ciekawa ich nadchodzącej rozmowy.
    Zachowanie Karla i Caroline jest coraz dziwniejsze. Ich tajemnicza relacja i potajemne rozmowy w tym rozdziale przynoszą mi jedynie wątpliwości. Strasznie nieprzewidywalnie się zachowują. Cały czas jednak uważam, że ta dwójka ma ze sobą romans.
    Niech ten Sebastian odejdzie już z pracy i nigdy więcej nie wraca. Nie chcemy cię tu, gościu! Stan zdrowotny Clary mam wrażenie, że z każdym dniem się pogarsza. Oby szybko mogła powrócić do normalnej ilości wykonywanych obowiązków.
    Fajnie, że nasi ulubieńcy się pogodzili i niech tak już zostanie. Markus zaczyna się naprawdę robić kochany. A pomysł z wyjazdem strasznie mnie zaskoczył. Tylko obawiam się, że takie kłamstwo wyjdzie na jaw. To byłby cud, gdyby udało im się nagiąć prawdę.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo czuję, że niedługo wydarzy się coś ważnego. Coś co będzie miało ogromny wpływ na przebieg opowiadania.
    Życzę dużo weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, coraz więcej "dowodów" na "zdradę" Karla. A ja nadal mam mieszane uczucia :D Coś mi tutaj nie pasuje , " ... a ja sama zaczynam się w tym gubić ..." nie brzmi to jak słowa kochanki, tylko osoby, która wie więcej niż powinna wiedzieć siostra oszukiwanej dziewczyny. Może rzeczywiście jest to tylko przyjaźń, on jej ufa, zwierza się, a ona czuje coś więcej do niego i przez to nie wygadała się Clarze ... tłumaczyłoby to "zazdrość" o Mię. Skomplikowane! :D Zostanę detektywem przez Ciebie haha xD
    To co lubię w relacji Clary i Markusa to ... szczerość. Nawet gdy się na siebie wydzierają, nawet gdy jedno albo drugie powie za dużo ... przynajmniej nie ma niedomówień :) I zgadzam się z tymi słowami o ... pogodzeniu xD
    A jeśli chodzi o ich wyjazd ... super że to Clara wyszła z inicjatywą :) Pokazała mu że jej zależy i chce z nim spędzać czas. Tylko że ... przez głowę mi przeszło że co jeśli kogoś spotkają w tej chatce? Członka jej rodziny? A dokładniej siostrę ... :P
    Może i jestem dziwna, ale rozbawiła mnie rozmowa Clary i Andreasa :) A raczej moment gdy zwrócił uwagę na "dowody romansu". Ona jest kompletnie roztrzepana, już nie ma tamtej Clary która dbała o szczegóły żeby nikt się nie dowiedział ... co ta miłość robi z ludźmi :P Guziki to pikuś, jak zamierza ukryć malinkę przed Karlem? Chyba że przez swoje tajemnice nawet nie zwróci na to uwagi :)
    Ciekawi mnie jej rozmowa z Andreasem i już się nie mogę doczekać tego weekendu <3

    PS. U mnie nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  8. https://allein-freunde.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na trzynasty rozdział z pechową niespodzianką ;*

    OdpowiedzUsuń